’, '2010-12-19

W dawno nie odwiedzanej sali klubu Tygmont zmiany, zmiany, zmiany… Nie wolno palić. Co oczywiście korzystnie wpływa na formę wokalną, natomiast widocznie niektórym ckni się do tego, co ponoć se ne vrati. W każdym razie chyba trochę się publiczność tygmontowska stęskniła, bo ludzi przyszło bardzo sporo. Co jednak ciekawe – chyba było kilka osób, które znają nas z naprawdę bardzo dawnych nagrań, wywoływano tytuły, których nie gramy od wielu lat… A nawet zagrany na drugi bis Goryl u kilku osób wzbudził żywe reakcje… To dobra wiadomość – wciąż jest przestrzeń na jakąś działalność misyjną… Zagraliśmy program ekumeniczny, z uwzględnieniem rzadko granych na razie piosenek Błękitne oraz Nie mnie. A w ramach dzielenia się op(ł)atkiem – był Opat Piotr.

Nastepny
Zamek Książąt Pomorskich (Sala Bogusława), Szczecin