Przedziwny koncert, zarówno z uwagi na obecność nieoczekiwanych gości na sali, jak i nieoczekiwanych piosenek w repertuarze. Zaśpiewaliśmy np. piosenkę Karla Kryla Miłość w świeżym tłumaczeniu Jarka, które zyskało uznanie także tych, którzy dotąd przywiązani byli do funkcjonującego przekładu bodaj Marty Miklaszewskiej (znanego z wykonania Tosi Krzysztoń). Podjęliśmy też temat piosenki Boba Dylana Czasy nadchodzą nowe (The Times They Are a-Changin”) oraz – uwaga – starej portugalskiej pieśni Barco negro (Czarna łódź), wielkiego szlagieru niegdyś Amalii Rodrigues, a ostatnio Marizy. Wyszło – rozmaicie. Chyba nie będziemy śpiewać fado w przyszłości. Ale przynajmniej próbowaliśmy.

Nastepny
Novotel Okęcie, Warszawa