Kiedyś chodziło się tu do kina, a dziś… Przedziwne, że kino w centrum stolicy staje się niedochodowe i musi zająć się działalnością teatralną, żeby móc funkcjonować. Przyczyny może są inne, w każdym razie dawne kino, potem kinoteatr, a dziś tylko teatr Bajka okazał/a/o się miejscem bardzo dobrym do grania. Ponieważ szlifujemy formę przed nagraniem płyty, koncentrujemy się na piosenkach Brassensa. Tak było i tym razem.

Tym razem czekał na nas biały fortepian, ostro kontrastujący z czarnymi koszulami ZR. I tylko z niewiadomych powodów aparatura strzelała na próbie, gdy Marek Wojtczak siadał na stołeczku i unosił obydwie stopy do góry. Dwie warszawskie prapremiery, czyli Kumple to grunt i Panegiryk, chyba zyskały akceptację publiczności, wśród której udało nam się dostrzec nawet kilka osób bliżej nam nieznanych. Ponieważ koncert odbył się w drugim dniu Wielkiego Postu, staraliśmy się nawet najzabawniejsze piosenki potraktować jako coś na kształt memento. I nawet Filip dostał SMS od jednego z widzów, że koncert był „gorszący, apokaliptyczny i zachwycający”.

Podczas próby nagraliśmy wywiad dla portalu internetowego Neostrada , jeśli jest się abonentem Neostrady to można go zobaczyć pod tym linkiem:

Neostrada.pl

Nastepny
Teatr Polski, Szczecin